top of page

Co ma Gobi do ursynowskiego hospicjum?!

Chińczycy uważają, że mieszkają na niej duchy i demony. Magazyn National Geographic nazwał ją jednym z najtrudniejszych miejsc do życia. A Marek Rybiec postanowił ją przebiec, by ratować Fundację Hospicjum Onkologiczne św. Krzysztofa. Pustynia Gobi.




Kilka miesięcy temu dowiedzieliśmy się, że Hospicjum ma świetnych lekarzy, ale nie ma sprzętu medycznego, dzięki któremu mogliby uśmierzać ból swoich pacjentów. Postanowiliśmy, że zbierzemy pieniądze, które umożliwią zakup wyposażenia medycznego Poradni Leczenia Bólu. Dzięki niej Hospicjum będzie jeszcze lepiej pełnić swoją misję, a Hospicjum osiągnie finansową samodzielność, mówi Paweł Łukasiak, Prezes Akademii Rozwoju Filantropii w Polsce, przy której powstał Fundusz Podwójne Wyzwanie. Celem Funduszu jest ratowanie i usamodzielnianie najcenniejszych inicjatyw społecznych.


Marek Rybiec jest pierwszym Bohaterem Wyzwania w Funduszu. Podjął się nadludzkiej misji: by zebrać środki na walkę z bólem w Hospicjum, przebiegnie cztery największe pustynie świata. Za nim już Sahara Race. Trwa jego zmaganie z Pustynią Gobi.


250 km. biegu przez teren, który na przemian jest piaszczysty, kamienisty, zarośnięty rozmarynem i lawendą. Opady, jeśli się pojawią, sprawiają, że w nieoczekiwanych miejscach powstają stawy i potoki, które uniemożliwiają bieg i wymuszają zmianę trasy. Całość pokonuje z plecakiem, mając ze sobą cały swój ekwipunek i wyżywienie. Marek chwile przed wylotem uległ kontuzji. Myśl o wycofaniu się byłaby zupełnie zrozumiała. On jednak nie rozważał jej ani moment. W Hospicjum nikt nie zaprzestaje opieki nad chorymi z powodu kostki. Ja też nie mogę porzucić swojej obietnicy względem nich, mówi Marek.



By wyposażyć Poradnię Leczenia Bólu potrzebne jest około 100 000 zł. Aktualnie na koncie zbiórki są 43 000 zł. Suma rośnie z każdym kilometrem zrobionym na Gobi przez Marka.


Jego walkę o Hospicjum i przepiękne widoki Gobi można śledzić tutaj



bottom of page